WOJCIECH MURA:
„WYSPY NA ŚRODKU PACYFIKU- KOSMOS NA PLANECIE ZIEMIA”
Na czas tej prelekcji oderwiecie się od codzienności i wyruszycie do niezwykłej krainy, którą ciężko sobie wyobrazić! Położona jest ona najdalej od Polski, znajdziecie ją na globusie praktycznie pod naszą ojczyzną. Wyspy na środku Pacyfiku to nie tylko Tahiti i
Bora-Bora (przereklamowana sztuczna wyspa). Występuje tam ponad 150 przeróżnych wysp, na których mieszka ćwierć miliona ludzi. Powulkaniczne Markizy, atole na Tuamotu oraz rajskie Wyspy Towarzystwa z wielkimi lagunami i górami. Spotkacie tam zupełnie inny świat, w którym można się zakochać, zatracić i pozostać.
Zamiast zakupów w sklepie spożywczym, poluje się tam na ryby, zamiast wizyt w pubach,odwiedza się specjalne wyspy „Motu” lub rajskie plaże. Spacerując po lesie i podziwiając kolorowe kwiaty, poczujecie zapachy lepsze niż w kwiaciarni. Podczas tej wędrówki będą czekać na Was też słodkie papaje, mango, czerwone banany lub najlepsze na świecie awokado. Po eksplorowaniu lądu warto wskoczyć do laguny, w której poczujecie się jak hipek lego wrzucony do najlepszego akwarium na świecie! Temperatura wody i powietrza są prawie takie same, dlatego w wodzie można spędzić cały dzień. W błękitnej lagunie minuta staje się godziną! Na Polinezji Francuskiej nie ma Domów Dziecka, bo nie są potrzebne. Nie ma napadów, wypadków samochodowych, nie zamyka się też domów, bo nikt nie widzi w tym potrzeby! Wyspiarze mają olbrzymie serca, większe od tych naszych „cywilizowanych”.
Od samego początku znajomości traktują przybysza jak przyjaciela. Celebrują posiłki,uwielbiają spędzać czas z rodziną i przyjaciółmi. Pachną kwiatami, mają olbrzymie uśmiechy, a ich szczere i ciepłe spojrzenie powoduje, że człowiek chce przebywać w ich towarzystwie do końca swojego życia! Uwielbiają śpiew i taniec, szanują naturę, a większość dnia spędzają aktywnie, poza domem. Można wiele się od nich nauczyć, ponieważ posiadają cechy „wymarłe” w naszym świecie wartości. To właśnie ludzie generują wyjątkowość tych wysp i sprawiają, że są uznawane są za najlepsze na świecie. Błękitne laguny, łagodny klimat, kolorowe rafy i ryby, pachnące jak kwiaciarnie lasy, wodospady, wanilie, czarne perły, papaje, mango, kokosy, kwiaty to rzeczy, które schodzą w tym przypadku na drugi plan! Zakochałem się w Polinezji, poznałem tam wielu przyjaciół do których na pewno wrócę!
Było mi dane odwiedzić ten raj podczas mojej 15-miesięcznej wyprawy przez Pacyfik.
Rozpocząłem ją w Panamie, gdzie jako żółtodziób żeglarski zaokrętowałem się na jachcie „Czarny Diament” (1978 rok). Następnie przepłynąłem kanał Panamski i odwiedziłem: Wyspy Perłowe, Kostarykę, Cocos Island, Galapagos i po 25 dniach żeglugi dotarłem na Polinezję Francuską. Spędziłem tam 3 miesiące po czym odwiedziłem Królestwo Tonga, Fidżi i zakończyłem pierwszy etap rejsu w Nowej Zelandii. W tym jednym z najdroższych państw na świecie spędziłem pół roku, bez pieniędzy. Remontowałem jacht, pracowałem w hostelu za nocleg i wyżywienie. Polowałem także na króliki, łowiłem węgorze, sadziłem drzewka i nawet doiłem krowy. Udało mi się tym sposobem zwiedzić obie nowozelandzkie wyspy. Następnie z nową załogą odwiedziłem Nową Kaledonię (jamajka pacyfiku), dzikie Wyspy Lojalności i zakończyłem rejs w Brisbane w Australii. Po opuszczeniu jachtu wraz ze znajomymi udało nam się wynająć za darmo kampera na 4 dni (a nawet zarobiliśmy 100AUD) i dzięki temu zwiedzić kultowe miejsca na wschodnim wybrzeżu. Po miesięcznej wizycie w Australii, na wieść o ciąży mojej siostry postanowiłem wrócić do Polski. W Sydney zakończyła się podróż, którą zapamiętam do końca swojego życia.
Serdecznie zapraszam na prelekcję, na której opowiem o przygodach, których nie zabrakło podczas 465 dniach na 26 wyspach : )!
Ahoj!
Wojciech Mura